Zayn i Martin

Zayn i Martin
Malikowa^^

niedziela, 13 października 2013

 Opowiadanie o Zaynie , część 4 :

- Zamierzamy...-Eleanor powiedz im ! -Louis .
- Oj kochanie :) , zamierzamy sie pobrać - odpowiedziała za Louisa Eleanor .
- No to świetnie !!! - trzeba to oblać - powiedział Niall
- Czyli szykuję się wieczur kawalerski ^^ - wtrącił Harry
- Oj Harry , ty cały czas o tym samym - Liam 
- No i oczywiście wieczór panieński - powiedziała Elenor
- Hah to swietnie sie cieszę - powiedziałam
- No nie ???? to kiedy^^ - Eleanor
- No ale co ??? - zapytałam
- No wieczorek panieński 
- Aaa , a ja jestem zaproszona na slub ? - zapytałam ze zdziwieniem
- No a jak by inaczej ??- Louis
- Dziekuje 
- Nie masz za co ! jestes świadkową - Eleanor 
- Mam , tak właściwie sie nie znamy , a wy już tak wiele dla mnie zrobiliście 
- Oj tam ! - Niaall
- Dobrze przepraszam że przerwe , ale jestem strasznie głodny ://
- A no właśnie ! Martin , pomożesz mi w obiedzie ??? - zapytała sie mnie Eleanor
- No pewnie - odpowiedziałam 
Poszłam z Eleanor do kuchni , postanowiłyśmy zrobić zpaghetti. Ona jest taka cudowna , sliczna , zabawna . Gdy już skończyliśmy , podaliśmy obiad . Przy stole jeszcze troche rozmawialismy o ślubie . Młoda para ustaliła że nie odbędzie się on normalnie w kościele ale na plaży . Będzie dużo kwiatów , truskawkowy tort i dużo marchewek xddd . 
- Ehhh to było przepyszne !! - powiedział Liam
- Zgadzam sie - odparł Niall
- O to sie cieszymy - Elenor 
- Co będziemy teraz robić , może byśmy poszli na zakupy ? - zaproponował Zayn . 
-Ale...
- Nie ma żadnego ale ! , jezeli nie masz znowu przy sobie portwela to ja ci cos kupie , naprawde to nic takiego - odpowiedział .
- No dobrze , dziekuję - zgodziłam się 
Gdy pojechaliśmy samochodem Harrego i Louisa na miasto , postanowilismy sie rozejść , ja z Elenor w jedna strone a chłopaki w drugą .
Po zakupach mieliśmy juz pełne torby . Chłopcy kupili sobie coś na wieczur kawalerski , wy tak samo :
ja sobie ( zayn mi kupił ) :

a Eleanor to :
Pojechaliście do domu Louisa i Eleanor . Było juz dosyc pózno więc spaliście wszyscy u niego . Jego duży dom na to pozwalał .